Święty na Głównej :)
Wczoraj (6 grudnia) w Smolcu widziano świętego Mikołaja. Był u was? Nie? Pewnie zasiedział się u Grzesia Matkowskiego, bo była dobra kawa, ciasto i miłe towarzystwo…:) Panowie mają o czym rozmawiać, bo Grześ podtrzymuje kontakt i regularnie koresponduje ze świętym Mikołajem, wysyłając listy już od maja.
A że każdy święty chodzi zawsze uśmiechnięty, to było wesoło, głównie przez to, że Mikołaj okazał się być wytrawnym muzykiem i przygrywał nam na akordeonie kolędy (i nie tylko). A że mama Grzesia śpiewa w chórze, to wokale też były niczego sobie :) Takie rzeczy to tylko w Smolcu!
Mikołaj nie tylko odwiedził – jak zresztą każdego roku – naszego „Króla Złotego”, ale przyniósł też masę prezentów! I tu przydał się Janek, by pomóc je wszystkie rozpakować… Choć Grzesia interesowało najbardziej, czy Mikołaj nie zapomniał o jego opatrunkach, to reszta podarków też przypadła mu do gustu… wiemy, że otrzymane filmy zostały obejrzane jeszcze tej samej nocy :)
W imieniu Grzegorza i jego mamy dziękujemy zawodnikom i kibicom Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie, którzy dla Grzesia grali (i kibicowali) w miniony weekend dwa mecze i wyręczyli Świętego Mikołaja w przygotowaniu podarków. JESTEŚCIE WSPANIALI!!!
Dziękujemy panu Tomaszowi Giniewskiemu i pani Aldonie Chwastyk z Zarządu Klubu za ich trud i obecność wraz z Mikołajem w Smolcu. Dziękujemy Sebastianowi Kotlarzowi i Markowi Gierczakowi, bo był to projekt zespołowy :), w którym wszyscy się dobrze bawili.
To było piękne spotkanie i choć Mikołaj nie mógł zostać na wspólne oglądanie meczu z Grzesiem, to obiecał, że za rok znów się pojawi. Radość na twarzy Grzesia -bezcenna!
ENF